środa, 14 sierpnia 2013

Rozdział 3


Tego samego dnia w szkole.

     Ostatnia lekcja, była moją najgorszą lekcją na świecie. Czas dłużył mi się niemiłosiernie długo. Matematyczka była pochłonięta, jak zwykle z resztą klasy nad rozwiązywaniem beznadziejnych równań. Przecież to jest bez sensu! Po co komu i na co się to w życiu przyda? Nie ogarniam tego jak Oliwia i reszta klasy mogą lubić matę. Inne przedmioty w miarę jakoś dało się przełknąć, ale matmy zawsze nienawidziłam! No i może wf-u jeszcze nie lubię. Po za tym, jakoś da się przeżyć. 
Wpadając właśnie w takie krótkie przygnębienie, nagle zadzwonił mój ukochany, najukochańszy na świecie dzwonek. 
- W końcu! - oznajmiłam i zaczęłam pakować swoje rzeczy do torby.
- Idziemy na te lody, nie? - zapytała Oliwia z uśmiechem.
Przytaknęłam. Oczywiście, że idziemy. Ale prawdę mówiąc na lodach zbytnio mi nie zależało. Bardziej zależało mi na tym, żeby w końcu wypytywać Michała i Oliwkę, o tego Adriana. Od chwili kiedy go pierwszy raz zobaczyłam, czyli kilka godzin temu; nie mogę przestać o nim myśleć i jednocześnie byłam zła na siebie, że kiedy się zbliżali w naszym kierunku ja tak po prostu sobie poszłam. A przecież mogłam po poznać, mogłam wziąść jego numer i nie byłoby problemu. A teraz muszę robić z siebie idiotkę pytając się o niego moich przyjaciół. A gdy Oliwia się dowie, że mi się on spodobał to już na pewno nie da mi spokoju. Ale cóż, nie ma innego wyjścia.
                                                   *

     Wchodząc do kawiarenki wraz z Oliwią i Michałem, układałam sobie w myślach, jakimi słowami zapytać się o to co tak bardzo w tej chwili chciałabym wiedzieć. Rzadko jaki chłopak mi się spodobał, a Adrian zrobił na mnie ogromne wrażenie. Był taki piękny, w dodatku wyglądał na takiego sympatycznego, uroczego i w ogóle. Niestety z wszystkich zdań, które sobie układałam w głowie, było wielkie nic. Kompletnie nie wiedziałam jak mam się o niego zapytać. 
Usiedliśmy przy małym stoliku, przy oknie i zamówiliśmy po 2 gałki lodów o różnych smakach. Upychając się lodami, po raz kolejny główkowałam nad tym jak tu ich się zapytać.
- Chyba oblałem test z matmy, kotek - powiedział smutno Michał, ale widząc minę Oli, zaraz uspokoił ją - Ale poprawię to, obiecuję! 
- No, dobrze. Ale więcej nigdzie z kumplami nie imprezujesz! Nie pozwolę na to, żebyś zawalił szkołe...  
- Bez przesady, kochanie. Nie zawalę szkoły! Tylko nie gniewaj się na mnie. Ami też nie lubi matmy jak ja, więc nie powinnaś mi mieć tego za złe, że oblałem jeden głupi test.
- No przecież nie mam ci tego za złe, każdemu się zdarza.. - powiedziała Oliwia i nagle poczułam jej wzrok na sobie.
- A tobie co jest, Ami? Dzisiaj jesteś jakaś milcząca. 
- Nic... głowa mnie tylko boli, ale zaraz pewnie przejdzie.
Widziałam po minie Oli, że chciała coś jeszcze powiedzieć, ale przerwał jej Michał.
- Adrianowi się strasznie podobało w naszej szkole.
Na dźwięk słowa ''Adrian'', natychmiastowo podniosłam głowę i pierwszy raz od przyjścia tutaj zaczęłam im się przysłuchiwać w rozmowie.
- Co się dziwić, w końcu nasza szkoła jest zajebista - odparła Oli i zaczęła się śmiać.
- Pewnie nawet by się i przeniósł ale za bardzo mu nie odpowiada dojazd tutaj. Poza tym nasz Adrianek szuka dziewczyny...
Oliwia mu szybko przerwała:
- No co ty?! Przecież on przez taki długi okres czasu nikogo nie szukał, a teraz tak nagle?
- No widzisz... 
W tym momencie miałam zamiar się w końcu zapytać, ale kiedy już to prawie zrobiłam, nagle zdałam sobie sprawę, że nie wiem o co chcę dokładnie zapytać.
- Coś mówiłaś, czy się przesłyszałem? - zwrócił się do mnie Michał patrząc na mnie troskliwie.
- Nie, nie.. - rzekłam cicho, jednocześnie ciesząc się , gdzieś tam w środku, z tego co usłyszałam. Jest wolny i szuka dziewczyny. To świetnie!
- Ja to się zaczynam o nią poważnie martwić! - stwierdziła Oliwia
- Ja tak samo.
- Może jesteś chora ? - zapytała z troską przyjaciółka.
- Wszystko jest w porządku - starałam się uspokoić przyjaciół, jednak na marne.
- Wiecie co, lepiej będzie jak będziemy wracali. Tak będzie najlepiej dla zdrowia, Ami. 
- Przecież możemy jeszcze zostać jak chcecie - starałam się ich jeszcze zatrzymać.
- Nie, Oliwia ma rację. Lepiej będzie jak będziemy się zbierać. Ty się w domu prześpisz czy coś i jutro będzie dobrze.
W głębi pomyślałam: ''Przejdzie? Ale co? A może faktycznie jestem chora? Może mam gorączkę? Może jestem rozpalona?... Boże co też oni wygadują!'' 
Chcąc, nie chcąc musiałam się zbierać. Zdaje się, że decyzje podjęli bez mojego udziału,  ale nie powinnam mieć o to do nich żalu bo w końcu martwili się o mnie. Ach, gdybym tylko się zapytała, miałabym spokój, nie musielibyśmy się już zbierać i nie zadręczałabym się tym myślami. 
Kiedy wyszliśmy z kawiarenki, zdałam sobie sprawę, że to moja ostatnia szansa, na zapytanie się, więc próbowałam jej nie zmarnować i w końcu zapytać:
- A czy... ten... - z ledwością wybebłotałam te koszmarne dwa czy trzy słowa. Ratując jakoś sytuacje dokończyłam - w sumie to już nic. Dobra, to ja już lepiej spadam do domu.
- No idź, idź. Trzymaj się! - powiedzieli chórem    
     Wściekła sama na siebie, odeszłam od nich. Wyciągnęłam z torby słuchawki, podłączyłam je do telefonu i zatopiłam się w muzyce. Jednak myśli o Adrianie wciąż nie dawały mi spokoju. Jak można być tak głupią i nie zapytać o tak banalną rzecz? Tylko ja, głupkowata tak potrafię. 
     Zrezygnowana i totalnie opadnięta z sił, dzisiejszym dniem weszłam do domu. Ku mojemu zaskoczeniu, zobaczyłam, że w salonie mama ma gościa i jest nim pani Renata, mama Laury. Jak na osobę kulturalną przystało powiedziałam:
- Dzień dobry!
I poszłam do siebie, do pokoju.







________________________________________________

Jest kolejny rozdział :D

5 komentarzy:

  1. Hej bardzo podoba mi się to co piszesz. Jest to na prawdę bardzo fajnie opisane i przedstawione. Bardzo podobają mi się postacie :)
    Jestem ciekawa ci będzie dalej :)
    Czekam na 4 rozdział :)
    Pozdrawiam Kilulu :)
    P.S Zapraszam do mnie na nowe rozdziały http://lonelinesswithfrends.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale ekstra, świetne piszesz! Czekam na więcej :)!
    Zapraszam do mnie http://artystka-ze-spalonego-teatru.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Woow! Piękny blog! Jest naprawdę ciekawy. Lubię takie blogi i napewno
    będę wpadac częściej!

    Wpadnij! http://loveworldthesims.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz bardzo fajny styl pisania. Też tak chcę! Czekam na kolejny rozdział bo to naprawdę super jest. Masz talent i nie zmarnuj tego
    http://wez-olowek-i-narysuj-formule-1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie piszesz, ale zauważyłam jeden błąd.
    "Wpadając właśnie w takie krótkie przygnębienie, nagle zadzwonił mój ukochany, najukochańszy na świecie dzwonek. "
    Uczono nas o tym na polskim (nie wiem, ile masz lat, więc niczego ci nie zarzucam), że takie zdania są źle zbudowane. Kto wpadł w to przygnębienie? Dzwonek, bo tak wynika ze zdania. powinno być.
    "I kiedy wpadałam w takie przygnębienie, zadzwonił mój ukochany..."
    http://komorkowe-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń