środa, 29 maja 2013

Rozdział 1

     Wpatrując się bezmyślnie sufit, próbowałam oddychać wolno i spokojnie. Niestety wiadomość którą dostałam kilkanaście sekund temu, nie pozwalała mi na to. Zerknęłam jeszcze raz na wyświetlacz na którym było napisane te kilka gorzkich słów. Zdanie, które znaczyło wszystko i nic. I ta cholerna pustka w głowie...
     Zdecydowanym ruchem podniosłam się, chwyciłam za komórkę i usunęłam wszystkie Jego wiadomości i Jego numer. To koniec. W środku poczułam ulgę, nie tylko dlatego, że usunęłam to wszystko, ale też dlatego, że nie byłam w nim zakochana. Przelotna znajomość, która się już więcej nie powtórzy. Na pewno nie. Obiecuję!
     Spoglądając na zegar na ścianie, który wskazywał 7:25, szybko wstałam z łóżka. Niestety, chcąc, nie chcąc musiałam zbierać się do szkoły. Nie chciałam zawalić szkoły, zaraz po rozpoczęciu nowego roku szkolnego. Dlatego, szybko pognałam do łazienki się odświeżyć. Założyłam zwykłą, szarą bluzę z kapturem i rurki. Włosy związane w kucyk, zero makijażu. Oczywiście mogłabym lepiej się ubrać i w ogóle, tylko że po co? Dla kogo? Nie ma nawet dla kogo się stroić! W sumie nawet tego nie żałuje.
Zamyślona, nawet nie zauważyłam, że Olek, mój starszy o 2 lata brat, stoi i patrzy się na mnie z drwiącym uśmieszkiem na twarzy.
- I co się tak gapisz w te lustro? Nic ciekawego tam nie zobaczysz!
Dopiero słowa brata uświadomiły mi, że przez te kilka minut bezmyślnie patrzyłam się w lustro. Po chwili podeszłam do brata i wycedziłam:
- Byś się zdziwił! To ty raczej zobaczysz tam pustego lalusia z gównem na głowie... i w głowie.
- W przeciwieństwie do ciebie laski na mnie lecą, a na ciebie żaden chłopak nie spojrzy!
Przez chwilę stałam w bezruchu. Ostatnie słowa Olka brzęczały mi w uchu jak echo. Chciałam cos powiedzieć, ale w tej chwili mama do nas podeszła. Zapewne dlatego, że nasze krzyki było słychać w całym mieszkaniu.
- Ej, ej co się tu dzieje? Co to za krzyki? - mama spojrzała na mnie pytająco, jednak ode mnie nie usłyszała żadnej odpowiedzi. - Olek? - zapytała mama, patrząc na brata.
- No co, sama zaczęła - odpowiedział
- Taa, ja zaczęłam. Jaasne. - rzuciłam zirytowana
- Przestańcie już! Zachowujecie się jak dzieci. Kłócicie się już tyle lat, może byście przestali do jasnej cholery?!
Rozzłoszczona mama, spojrzała to na mnie, to na Olka i poszła do kuchni.
- Mama ma rację. Koniec tej wojny, a skoro ty nie umiesz ją zakończyć to masz problem. - rzuciłam i poszłam za mamą
- Ja tego tak nie zakończę. No way! - krzyknął jeszcze za mną. Ale ja postanowiłam się tym nie przejmować. Wcale.
Od kiedy pamiętam, właściwie to nigdy nie byliśmy z Olkiem w zgodzie. Nawet jako małe dzieci kłóciliśmy się o głupoty np. o zabawki, o kieszonkowe. Wszystko z zazdrości. Nigdy nie było pomiędzy nami okej. Szczerze mówiąc ja już od kilku lat mam dosyć, tych wszystkich kłótni z Olkiem, ale nie dam się poniżać. Nie pozwolę by mi wskakiwał na głowę i robił ze mną co chce! Na to nigdy nie pozwolę! Jednak najbardziej z tego wszystkiego to mi szkoda mamy. Wiadomo, nie zawsze bywa w domu. Czasem wyjeżdża na różne służbowe wyjazdy, nawet kilkudniowe. Ale gdy już wraca do tego domu, to i tak wszystko jest właściwie na jej głowie. Gdyby był tata z nami, mama nie musiałaby się tak zapracowywać. Pomiędzy mną a Olkiem może w końcu by była zgoda. Ale... tata zginął w wypadku samochodowym zaraz po moim urodzeniu. To była wielka trauma dla całej naszej rodziny. Ale z czasem pogodziliśmy się z tym.
     Kiedy weszłam do kuchni, mama akurat pakowała moje kanapki do szkoły. Od razu zauważyłam, że była smutna.
- Mamo, nie gniewaj się za to! Przecież my tak zawsze, wiesz o tym. Wcześniej nawet gorzej się kłóciliśmy a tobie to nie przeszkadzało. Wiem, wiem to jest pewnie nieznośne, ale chcę to zakończyć, naprawdę!
- Bardzo bym chciała, Amelcia! Ja idę się położyć bo mnie dzisiaj bardzo głowa boli i stąd te nerwy. No a ty zmykaj do szkoły.
- Dobrze. Odpoczywaj. - mama wręczyła mi kanapki, a ja cmoknęłam ją w policzek i pokierowałam się do wyjścia. Założyłam trampki, zabrałam torbę i wyszłam.
                                                  *
     Wsłuchiwając się w rytm ulubionej piosenki szłam w kierunku szkoły. Nagle usłyszałam, jakby mnie ktoś wołał. Gwałtownie się odwróciłam i jednak się nie myliłam. Za mną biegła zdyszana moja blondwłosa przyjaciółka, Oliwia.
- Czy zawsze tak musi być? Że ty sobie idziesz ze słuchawkami w uszach, a ja sobie mogę biec! Czekaj, wkrótce się zemszczę! - zakomunikowała i obie zaczęłyśmy się śmiać.
- Byłam trochę zamyślona - powiedziałam bez uśmiechu.
Oliwia spojrzała mi prosto w oczy.
- Chodzi o Mateusza?
Milczałam.
- Powtarzam: czy chodzi o Mateusza?
- Tak.
- Co on zrobił?
- Wczoraj poprosił mnie żebym mu wysłała swoje zdjęcie. To wybrałam najładniejsze i wysłałam. Bo on mnie wcześniej nigdy nie widział, pamiętasz nie? Potem pisałam, a on nic już nie odpisywał... dopiero dzisiaj rano dostałam wiadomość od niego, że jego zdaniem nie pasuje do niego, ponieważ nie mam w sobie tego czegoś w sobie i mam mu dać spokój.
Oliwia zatrzymała się na środku chodnika i patrzyła na mnie zszokowana.
- On tak ci napisał? CO ZA DEBIL!! - Krzyknęła na cały głos, że aż ludzie zaczęli patrzeć na nas dziwnie.
- Ciszej! - uspokoiłam przyjaciółkę - Ja to rozumiem, każdy ma inny gust.
- To go nieusprawiedliwia! Zachował się jak cham! I nie bierz tego do siebie. Wiesz, dla mnie jesteś wspaniała!!
- Dziękuję, Oliwka... za to, że jesteś! - mówiąc te słowa przytuliłyśmy się do siebie
- Na pewno jeszcze nie jednego fajnego kolesia poznasz...







________________________________________________________

I oto 1 rozdział.
Bardzo prosiłabym o komentarze, ponieważ ciekawi mnie wasze zdanie.
Jeśli zobaczę że jest jakieś zaintersowanie tym blogiem, już 
niedługo kolejny rozdział.!
Pozdrawiam! . :)

niedziela, 26 maja 2013

Wstęp.

 
 
''Każdy człowiek ma w swoim życiu te dobre i ''te gorsze''
chwile, które najchętniej wymazałby z pamięci.
Każdy przeżył w życiu coś takiego o czym 
chciałby zapomnieć, raz na zawsze.
Jednak wspomnienia czasem na to nie pozwalają, niestety..''
Pragnę was zabrać do mojego świata...
i dzielić się z wszystkimi moimi wypocinami,
ale też pasją jakim jest dla mnie pisanie :D
Każde z moim opowiadań do tej pory wyszło przeciętnie.
Tym razem zamierzam napisać zupełnie coś innego.. 
Teraz jeszcze nie mogę wam tego zdradzić, ponieważ nie chcę zapeszać.
Ale mam nadzieję, że dobrze mi ono wyjdzie i spodoba wam się.
Trzymajcie kciuki . :)