poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Rozdział 31

Trzy dni później.

     Z każdym dniem wszystko wydawało mi się coraz trudniejsze. Czułam się zagubiona i coraz ciężej było mi uporać się samej z faktem, iż próbowałam odebrać sobie życie. Ciągle wracałam myślami do tego feralnego dnia i łzy same cisnęły mi się do oczu. Za każdym razem, kiedy zamykałam oczy widziałam oślepiające światła zbliżającego się pociągu i przerażoną twarz Weroniki usiłującej mnie ściągnąć z torów. Ta dziewczyna naprawdę się o mnie bała! Ciężko było mi sobie zdać tego sprawę, ale gdyby ona nie miała zamiaru jechać tym pociągiem, który miał mnie potrącić, już dawno nie istniałabym na tym świecie. Ten pociąg zabił by mnie! Gdyby Weronika nie pojawiła się wtedy, kiedy chciałam to zrobić, to naprawdę byłby ze mną koniec. Czasami bardzo trudno było mi się oswoić z tą myślą. Bywały momenty, że bałam się rzeczywistości i otaczającego mnie świata. Czułam się jak takie niemowlę, które nie jest do końca świadome, że żyje na świecie. Wszystko wydawało mi się przerażające i zarazem beznadziejne. Ale wtedy przypominałam sobie o Weronice i mimowolnie na moje usta wkradał się lekki uśmiech. Moje dotychczasowe życie było ogólnie rzecz biorąc - beznadziejne! Jedynie znajomość z Weroniką sprawiała, że przestawałam czasami na moment myśleć o mojej szarej, monotonnej codzienności. Jak dotąd niewiele osób poznawałam w swoim życiu, jednak ona wydawała się być naprawdę w porządku. Tamtego dnia, po tych wszystkich traumatycznych przeżyciach, przegadałyśmy ze sobą całą noc. Potrzebowałam właśnie takiej rozmowy i wsparcia. Na początku trudno było mi się otworzyć przed Weroniką. Nadal byłam w głębokim szoku i nie mogłam wydobyć z siebie ani słowa, a szczególnie wtedy, kiedy zapytała dlaczego chciałam to zrobić. Ona nie nalegała, za co byłam jej bardzo wdzięczna. Potem ona zaczęła opowiadać mi o swoim życiu i problemach. Z biegiem czasu, nie wiedząc nawet dokładnie kiedy, zaczęłam opowiadać o swoim. Wydawało mi się, że przez te kilka godzin opowiedziałyśmy całe swoje życie. Weronika mieszkała w Poznaniu. Przyjechała tutaj, aby zaopiekować się swoją chorą babcią, ponieważ tak naprawdę nikt inny nie mógł tego zrobić. Jej rodzice byli bardzo zapracowanymi ludźmi. Dla nich nic innego się nie liczyło poza pracą i pieniędzmi. Weronika nie potrafiła tego zrozumieć, miała do nich sporo żalu. Widać, że bardzo bolało ją to jak traktowali oni babcię. Z tego co opowiadała, była bardzo z nią zżyta i też bardzo ją kochała. Nie chciało mi się wierzyć, kiedy powiedziała, że miała nawet problemy z tym, aby tutaj przyjechać. Jej rodzice gdy się dowiedzieli od razu wpadli w szał. To wszystko było takie okropne! Weronika twierdzi, że przeprowadzi się tutaj, od razu po maturze, ponieważ kończyła ostatnią klasę liceum. Mówiła, że nic ją w Poznaniu nie trzyma, po za szkołą i znajomymi. Chciała jak najszybciej wynieś się od rodziców. Z tego co z jej opowiadań wynikało, Weronika wydawała się być zupełnym przeciwieństwem jej rodziców. Przyznała mi się, że nawet kiedyś podejrzewała, że oni nie są jej biologicznymirodzicami, ale była zadziwiająco podobna do swojej matki i też ma babcię, która na pewno nie zataiła by przed nią tak ważny fakt. Z babcią była bardziej szczera, niż z kimkolwiek. Powiedziała mi też, że bała się zostawić babcię samą, ale podczas zakupów poznały sąsiadkę, która mieszkała na tym samym osiedlu co babcia. Była w podobnym wieku, toteż miały wspólne tematy do rozmów. Weronika poprosiła kobietę, aby od czasu do czasu odwiedzała babcię, ponieważ chciała by ktoś miał na nią oko. Bardzo bała się, ale od kiedy poznały sąsiadkę, to Weronika uspokoiła się i postanowiła wrócić do domu. Wiedziała doskonale, że będzie miała trochę zaległości w szkole, a tym bardziej, że niedługo miała maturę. Po tym wszystkim co mi opowiedziała, zaczęłam i ja opowiadać o swoim życiu oraz o tym co mnie spotkało. Opowiedziałam jej o mojej sytuacji w domu, z Olkiem, o mojej przyjaźni z Oliwią i Michałem, o zemście jaką wymyślił i o tym jak Oliwię w to wmieszał i oczywiście o mojej niespełnionej miłości do Adriana. Weronika była przerażona i nie potrafiła przez chwilę wydobyć z siebie słowa, po moich wyznaniach. Nie wierzyła, że ktoś może być tak podły jak Olek w stosunku do swojej siostry, czyli do mnie. Widziałam, ze bardzo przejęła się tym i mi współczuła. A ja poczułam ogromną ulgę, kiedy opowiedziałam jej to wszystko. Wiedziałam, że Weronika jest dla mnie zupełną obcą osobą, ale czułam, że mogłam jej zaufać. Mimo tych wszystkich przykrych wydarzeń, które wydarzyły się tamtego dnia, cieszyłam się, że poznałam w życiu taką osobę jak ona. Weronika okazała się być bardzo miłą, sympatyczną, dobrą i pomocną dziewczyną. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie, kiedy opowiadała jak ważna jest dla niej babcia i zrobiła by dla niej wszystko. Dowiedziałam się również tego, że jest wolontariuszką w schronisku dla zwierząt. Kiedy opowiadała mi jak bardzo kocha te zwierzaki i o tym, że gdyby mogła to każdego zabrała by do siebie do domu, zrozumiałam, że ona była niesamowita. Była taka dobra, pomocna. Byłam pewna, że tacy ludzie już nie istnieją na tym świecie, że została cała masa przebrzydłych hien z paskudnym wnętrzem. Jednak kiedy poznałam Weronikę, zrozumiałam jak bardzo się myliłam! Kiedy miał nadjechać jej pociąg nad ranem, aż żal było nam się rozstawać. Czułyśmy się dobrze w swoim towarzystwie i wydawało nam się, że znamy się od lat, a nie zaledwie kilka godzin. Na pożegnanie wymieniłyśmy się numerami telefonów. Do tego czasu Weronika zdążyła zadzwonić 4 razy, aby upewnić się czy wszystko ze mną w porządku. Ona cały czas się o mnie martwiła. To było naprawdę fajne uczucie, że kogoś obchodziłaś, że możesz na kogoś liczyć. Fajnie było chociaż na chwilę oderwać się od tej przykrej rzeczywistości. 
     Trzaskając mocno drzwiami, wyszłam z mieszkania. Włożyłam swoje czarne słuchawki do uszu, po czym włączyłam ulubioną muzykę, oraz założyłam kaptur na głowę i pokierowałam się w kierunku nielubianej szkoły. Postanowiłam ruszyć się z domu, aby nie słuchać mamy jak powtarzała każdego dnia, że marnowałam swoje życie. Zrobiłam to tylko z tego powodu. Wiedziałam, że miałam mnóstwo nieusprawiedliwień i zaległości, ale tak naprawdę było mi to wszystko obojętne! Byłam wykończona niekończącą się monotonnością i brakiem pomysłu na życie. Jedynie znajomość z Weroniką była chwilową odskocznią od tego wszystkiego. Teraz wszystko wydawało mi się jeszcze gorsze, niż wcześniej. W nocy było jeszcze gorzej, ponieważ wszystko wracało z podwójną siłą. Wracały wspomnienia. Czasami bardzo ciężko było udawać przed mamą, a tym bardziej przed Olkiem, że wszystko było dobrze. Gdyby Olek wiedział co przeżywałam, miałby ogromną satysfakcję ze swojego czynu. Może nawet posunął by się wtedy do czegoś o wiele gorszego? Cały czas musiałam mieć się na baczności! Ale bardzo ucieszyłam się, kiedy wróciłam do domu i zobaczyłam w swoim pokoju, że ta kartka pożegnalna leżała na swoim miejscu. Miałam szczęście, że nikt ją nie zdążył przeczytać, ponieważ wtedy musiałabym się ostro tłumaczyć. Miałabym przerąbane! Cały czas musiałam uważać, udawać, że jest lepiej. Niestety czasem po prostu nie potrafiłam! Mama zauważyła, że ostatnio coraz mniej rozmawiam i coraz mniej jadłam. Od razu poruszyła temat, że powinnam w tym wieku cieszyć się życiem, otrząsnąć się z tego wszystkiego i wziąć się w garść. Nie rozumiałam jej! Czasami jednego dnia mówiła jedno, a drugiego co innego. Wydawała mi się w takich chwilach, że zupełnie mnie nie rozumiała i miała mnie po prostu gdzieś! Tak naprawdę nie miała pojęcia o moich problemach i o tym co przeżywałam. Wczoraj chciała porozmawiać i zaproponowała, abym poszła do psychologa. Przez chwilę myślałam, że żartowała. Nie chciało mi się wierzyć, że mama chciała mnie tam wysłać! Od razu zaprzeczyłam, że ja nie miałam zamiaru tam chodzić. Ja nie byłam chora! Każdy powinien swoje problemy rozwiązywać sam, a nie jacyś obcy ludzie za kogoś! A czy oni w ogóle byli w stanie pomóc? Pomóc mi? Gdybym powiedziała im, że miałam zamiar popełnić samobójstwo, wtedy była by afera! Jednak ja nie miałam zamiaru tam się pojawić i zwierzać im się z mojego życia! Musiałam poradzić sobie z tym sama. Tylko w jaki sposób? Czy w ogóle taki istniał?
     Przebijając się przez szkolny korytarz, widziałam te wszystkie fałszywe mordy. Każdy był pochłonięty rozmową, czy też pisaniem smsów. Każdy zdawał się mojej obecności nie zauważyć. Jak dla mnie było lepiej! Mijając Michała i Oliwię, którzy rozmawiali nad czymś bardzo poważnie, również poczułam się nie zauważona. Jakby niewidzialna. Przed moment zrobiło mi się przykro, ale postanowiłam to olać. Nasza znajomość się już dawno skończyła i nie warto było do tego wracać.
     Siadając na swoim ulubionym parapecie, sięgnęłam do torby i zaczęłam poszukiwać zeszytu z biologii, ponieważ ona była dzisiaj pierwszą lekcją i chciałam przypomnieć sobie ostatnie tematy. Spoglądając przelotnie na korytarz spostrzegłam kątem oka, że ktoś mi się przyglądał. Kiedy mój wzrok pokierował się w kierunku tamtej osoby, zorientowałam się, że patrzył na mnie tamten chłopak z parku. Zirytowana, szybko odwróciłam wzrok. 


_________________________________________________
Przepraszam, że tak długo czekaliście na ten rozdział.
Zawaliłam i wiem o tym. :/
Miał się pojawić już wcześniej, ale nie wyszło.
Poprawię się, obiecuję :)
Co do rozdziału to taki trochę o niczym, ale musiał 
się pojawić, ponieważ bez niego byłaby taka luka..
Ale już niedługo... :D
No, zobaczycie. Zapraszam do komentowania! ;)
Przypominam, że komentarze naprawdę motywują!
A im więcej ich jest, tym szybciej
chce się pisać następny rozdział :)
Bardzo jestem ciekawa waszych szczerych opini.
Pozdrawiam :*
 


10 komentarzy:

  1. super, zapraszam na mojego nowego bloga http://julia-and-piotrek.blogspot.com/search?updated-min=2014-01-01T00:00:00-08:00&updated-max=2015-01-01T00:00:00-08:00&max-results=1 ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. na prawdę świetttny :), kiedy kolejny?

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz rację, nie ma tu za dużo akcji, ale uważam, że opowiedzenie historii Weroniki było dobrym pomysłem, przecież nie w każdym rozdziale musi się coś dziać.Nie pamiętam jednak tej sytuacji z parku, jaki chłopak?
    Dzięki za nominację, niedługo pojawi się u mnie okolicznościowy post.
    Pozdrawiam i ściskam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to ten chłopak, którego Amelia widziała jakiś czas temu w parku, kiedy czekała na wiadomość od Adriana (to było kilka rozdziałów do tyłu). Potem też pojawiał się, może nawet kilka razy w szkole jakiś krótki epizod na jego temat.
      Rozumiem, że nie każdy może to pamiętać, bo teraz namieszałam z tą próbą samobójczą. No, ale trudno. Napisałam teraz tak dla przypomnienia.
      Postaram się w najbliższych rozdziałach bardziej rozwinąć tę postać :)

      Usuń
  4. Ekstra rozdział ! Chcę już następny :)
    Ja również zapraszam na swojego, może nie takiego fajnego jak ten, ale chyba może być XD
    http://calkieemnienormalna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej. Wybacz, że z opóźnieniem, ale w niedzielę wróciłam z wyjazdu.
    Rozdział spokojny i bardzo dobrze.
    Trzeba ochłonąć po ostatnich wydarzeniach :)
    Weronika wydaje się wspaniałą dziewczyną i idealnym materiałem na przyjaciółkę.
    To miłe, że tak martwi się o Amelię.
    Szkoda, że musiała wyjechać, no, ale kontakt mają.
    Mama Amelii sama miesza się w swoich słowach.
    Sama powinna wesprzeć i spróbować pomóc córce, a nie od razu wysyłać ją do psychologa. Dla mnie to takie olanie sprawy. Brak zainteresowania.
    Biedna Amelia, jest mi jej strasznie żal.
    Brak zainteresowanie ze strony innych w szkole, to strasznie smutne i przytłaczające.
    Jestem ciekawa o co chodzi z tym chłopakiem.
    Może potajemnie się podkochuje w naszej bohaterce.
    Jestem ciekawa co będzie dalej.
    Życzę duużo weny i super końcówki wakacji ;)
    Buziaki, Twoja fanka - Maarit :*

    OdpowiedzUsuń
  6. o dzieje dużo sie dzieje <3 jak zawsze cudowny rozdział i co mnie cieszy jak zawsze fajnie długi rozdział <333

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny rozdział. Piszesz takim lekkim, niewymuszonym stylem. Z pewnością będę częściej zaglądać na twojego bloga. ;)) Aha i strasznie żal mi jest tej Amelii ;(

    Oto mój blog: lukrowy.blogspot.com

    Byłabym bardzo wdzięczna, gdybyś zostawiła po sobie ślad w postaci komentarza ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku dziś cały dzień poświęciłam twojemu blogowi, i w sumie stwierdzam, że było warto !!! <3
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, naprawdę super opowiadanie :)
    Zapraszam także do siebie (dziś już chyba 5 raz.xd)
    http://calkieemnienormalna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak zawsze świetnie :) Obserwuję ;3
    Zapraszam na nowy rozdział do siebie :)

    http://nothing-is-forever-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń