poniedziałek, 30 września 2013

Rozdział 9


     Kiedy szłam w kierunku szkoły z uśmiechem na twarzy, ciężko było mi uwierzyć, że to ta sama ja. Zazwyczaj smutna i niewyspana wlekłam się do szkoły, z przyjaciółmi czy bez bez nich. A dziś radosna, uśmiechnięta od ucha do ucha ze słuchawkami w uszach, z których wydobywała się moja ulubiona piosenka. Byłam taka szczęśliwa, czułam, że wszystko mogę. Że cały świat należy tylko do mnie! 
Nagle poczułam, że ktoś mnie szarpnął z tylu. Przerażona odwróciłam się, ale to tylko Oliwia z Michałem.
- Boże!
- Co Boże? Trzeba było poczekać! - powiedziała Oliwia i wystawiła język - W ogóle to daj pyska na powitanie!
Cmoknęłam i ją i Michała w policzek, po czym zdjęłam słuchawki i wyłączyłam muzykę. 
- A co ty dzisiaj taka... radosna? - zapytał Michał, przyglądając mi się uważnie.
- Ja? - spytałam udawając zdziwienie - Taka jak zawsze.
- No chyba nie - odpowiedział Michał.
- Michałek ma rację - stwierdziła Oliwia - Ja ostatnio za tobą nie nadążam, dziewczyno. Uśmiech już w ogóle ci nie schodzi z twarzy, na kilometr widać, że jesteś szczęśliwa...
Dopiero teraz słowa przyjaciółki do mnie dotarły. Do tej pory chyba byłam nie do końca świadoma tego, że się zmieniam itd. To niewiarygodne, że to wszystko dzieje się przez tylko jedną osobę na tym świecie. Chyba wpadłam po uszy.
- Ami, musimy poważnie pogadać, słyszysz?
Spojrzałam na Oliwię z rozbawieniem i zapytałam:
- Ale o czym? Przecież nic się nie dzieje.
- Taa mhm.. nic się nie dzieje. Czyli, że bez powodu jesteś taka szczęśliwa? - nie czekając na moją odpowiedź, dodała - Musimy w końcu pogadać jak przyjaciółki, bo nią jestem, tak? Musisz mi w końcu wyjaśnić o co chodzi - powiedziała patrząc na mnie wymownie, a potem zwróciła się do Michała - Ale bez ciebie, kochanie.
- Czyli, że przede mną też macie jakieś tajemnice? 
- Nie mamy, ale muszę pogadać z Ami szczerze jak z przyjaciółką. Nie bądź zły, kotek - powiedziała i pocałowała go.
- Dobrze, rozumiem. Teraz chcecie pogadać?- spytał Michał patrząc w kierunku budynku szkoły, gdzie właśnie zadzwonił dzwonek na lekcję.
- Po lekcjach. 
- Dobrze, kochane to ja spadam..
                                                          *

     Postanowiłyśmy z Oliwią, że pójdziemy w stronę starych murów. Może miejscówka nie była zbyt najlepsza bo tam młodzież najczęściej piła, paliła, ale spodziewałyśmy się, że po 4 godzinach lekcyjnych nikogo tam nie będzie. Miałyśmy tylko cztery lekcje, ponieważ ''kochana'' pani od matematyki zachorowała, z czego się bardzo cieszyłam.
Kiedy dotarłyśmy na miejsce, nikogo nie było, na szczęście. Oliwia usiadła sobie na takim murku, a ja obok niej.
- To opowiadaj.
Kiedy spojrzałam na Oliwię miałam wątpliwości czy powiedzieć jej prawdę. Ale jeśli znowu skłamać to co...? W końcu wstałam i zaczęłam chodzić w jedną stronę, potem w drugą i tak w kółko.
- Powiesz mi do cholery? - krzyknęła zniercierpliwiona
Na moment przystanęłam w miejscu, przegryzłam wargi.. i znów zaczęłam tak chodzić. 
- No błagam cię, litości! Zniosę wszystko, nawet jeśli jest to związane ze mną.
Przystanęłam w miejscu i wybuchnęłam śmiechem.
- Nie to nie jest związane z tobą!
- To mów o co chodzi.
Znów przegryzłam wargi. Ale jednak podjęłam ostateczną decyzję. Powiem jej prawdę, nie będę dłużej tego ukrywać przed nimi. W końcu to moi przyjaciele.
- Powiem prosto z mostu... - spuściłam głowę i dokończyłam - Zakochałam się w Adrianie. 
Dopiero po krótkiej chwili, podniosłam głowę aby zobaczyć reakcje Oliwki. Widać, że była mocno zdumiona tym co przed chwilą powiedziałam i z wrażenia chyba nie wiedziała co powiedzieć.
- Ale w TYM Adrianie?
- Tak, w tym o którym ciągle gadaliście...
- Nie wierzę! - zaczęła kiwać głową z niedowierzaniem - Ale jak to się stało?
Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam opowiadać:
- Właściwie to zaczęło się od tego, kiedy go pierwszy raz zobaczyłam w szkole, co spytałam się ciebie kto to, pamiętasz? 
- Ach, tak.. 
- Potem przypadkiem zdobyłam jego numer komórki, więc tak zaczęliśmy pisać. I piszemy już od dobrych paru dni... mogę ci powiedzieć, że bardzo zbliżyliśmy się do siebie i jestem bardzo szczęśliwa. 
Oliwia uśmiechnęła się szeroko i przytuliła mnie mocno.
- Jej, naprawdę mnie zaskoczyłaś. Że też wcześniej tego nie zauważyłam. Czyli już teraz wszystko jasne, że ty jesteś tą dziewczyną, która z nim pisze.
- Chyba tak - powiedziałam i uśmiechnęłam się - Chyba trafiłam w końcu na tego odpowiedniego, do tej pory jak wiesz, mało miałam szczęścia w miłości...
- Myślę, że pasujecie do siebie idealnie, tylko... czemu nam nie powiedziałaś?
- Nie wiem.. nie chciałam zapeszać? sama nie wiem, ale od teraz będę ci wszystko mówiła.
- Mam nadzieję. - powiedziała Oliwia i przytuliła mnie jeszcze raz - A spotkaliście się?
- Niee... na razie tylko piszemy.
- Kiedyś na pewno się spotkacie! - pocieszyła Oliwia.
- Tylko błagam nie mów Adrianowi tego, że...
- Oczywiście, że nie powiem, że go kochasz. Ale mogę powiedzieć, że wiem, że piszecie?
- Tak, to tak. - powiedziałam ze śmiechem
- A Michał? Powiesz mu?
- Ty mu powiesz - powiedziałam - Muszę już spadać, Oliwia.
Oliwia jeszcze dodała:
- Naprawdę się cieszę!
- Ja też.






3 komentarze:

  1. świetny blog :) post też bardzo ciekawy :)
    cukki-cukkii.blogspot.com ZAPRASZAM DO MNIE

    OdpowiedzUsuń
  2. Zabieram się za czytanie, bo mam małe braki w kilku rozdziałach :D ale czytam Twojego bloga, jest bardzo fajny :P
    I tak jak prosiłaś powiadamiam Cię, że u mnie pojawił się nowy rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  3. kiedy kolejny rozdział? :-*

    OdpowiedzUsuń